100% Cotton Blues - Twój Blues

Obaj muzycy firmujący tę płytę należą do najbardziej aktywnych na naszej scenie w ostatnich latach. Przypomnę: Adam to lider zespołu Coolish Blues Session i autor udanej debiutanckiej płyty "Boogieman". Po niej nastąpiła nie gorsza następna, koncertowa "Blues Navigator" oraz czekająca na swą kolej "Polish Blues Session". Oprócz swego zespołu, występuje solo oraz w duetach, m.in. z Magdą Piskorczyk, Robertem Lenertem, Jaromim i Michałem Kielakiem. Adam Kulisz to jednak przede wszystkim wielki fan i stylistyczny kontynuator gitarowego boogie spod znaku Johna Lee Hookera.

Michał Kielak ma opinię jednego z najzdolniejszych harmonijkarzy młodego pokolenia. Ma na swym koncie udaną płytę poświeconą pamięci Ryszarda Skibińskiego. Jego gry możemy też posłuchać na koncertach i płytach zespołów Blues Flowers, Kasa Chorych i Szulerzy, a także u Magdy Piskorczyk.

Ta płyta jest wynikiem ich scenicznej współpracy, ale ma charakter i cel szczególny: muzycy chcą dzięki niej pokazać się jak najdalej poza granicami kraju, stąd pomysł aby raz jeszcze nagrać z angielskimi tekstami utwory po części znane z wcześniej opublikowanych i wykonywanych polskich wersji. I tak obok kilku nowych kompozycji (nie podano jednak w opisie płyty nazwisk ich autorów) mamy tu znane tytuły z debiutanckiej płyty "Boogieman": Hello Mr. Blues i Everyday. Oba utwory w innych, rzecz jasna aranżacjach, na gitarę i głos Kulisza oraz harmonijkę Kielaka. Imponuje stopień zgrania muzyków i umiejętność "przenikania się wzajemnego". Dźwiękami potrafią skutecznie wypełnić całą przestrzeń, co wcale nie musi oznaczać, że grają dużo dźwięków. Raczej powiedziałbym, że posiedli umiejętność dobierania właściwych dźwięków w danej chwili. Z innych utworów na płycie polecam autobiograficzny I'm Coolish z wyraźnymi odniesieniami do Boogiemana.

W sumie płyta obok której na pewno nie można przejść obojętnie, bo pokazuje obu muzyków jako twórców z pomysłem, kreatywnych i konsekwentnych. Czy płyta ta spowoduje, że świat otworzy się dla Coolisha i Kielaka?
Życzę im tego gorąco.

Andrzej Matysik